|
||||
Rita Vespa BRUDAS
|
||||
"...Bez rąk nie mógł zgonić owadów..."
|
||||
|
||||
|
Wyszedł Brudas przed chałupę w piękny, słoneczny dzień. Przeciągnął się leniwie. Zapachniało z ogródka Piwonią. - Jak to jest, że ona tak fascynująco pachnie. Muszę dowiedzieć się prawdy. Podszedł do napuszonej Piwonii, na której pracowały zapamiętale pszczoły. - Co ty robisz, że tak wspaniale pachniesz? Piwonia spojrzała zaniepokojona, najgorsze myśli przemknęły jej po głowie. Cichutko szepnęła: - Chcesz wiedzieć. . . Widząc, że Brudas ma ręce założone z tyłu na plecach i jej nie zerwie, zdobyła się na odwagę. - Chcesz wiedzieć, to zamień się ze mną. Ty staniesz się kwiatem a ja człowiekiem! - Zaproponowała Piwonia i prawie przestała z przejęcia oddychać. Całe życie marzyła o tym, aby choć trochę mogła pobiegać. Za to ciekawość Brudasa była tak silna, że zgodził się na zamianę. Nawet chwilka nie minęła i marzenie Piwonii spełniło się, miała dwie nogi. Za to Brudas stoi na jednej nodze i pachnie jak Piwonia. Stoi grzecznie, prosto, zadowolony, ale poczuł przykry zapach, więc spytał: - Ej, Piwonio co tu śmierdzi? - To nawóz, którym mnie podlewałeś, więc w nim szukaj odpowiedzi! - Odpowiedziała Piwonia, coraz śmielej rozglądając się na boki. Natomiast Brudas, zaczął odczuwać wyraźnie, że po głowie łażą mu pszczoły i dopiero teraz zauważył dotkliwy brak dłoni. Bez rąk nie mógł zgonić owadów. Zmieszany dziwną sytuacją, zażyczył sobie odmiany: - No, dosyć, bardzo dziękuję, nie mam czasu na zbyt długie wyjaśnienia zagadek. Pozwól, Piwonio, że wrócę do swojej własnej postaci, do człowieka. Zamknął oczy i czekał. Tymczasem usłyszał tylko śmiech Piwonii rozchodzący się po całej okolicy. A potem poczuł, jak go zerwała, zaniosła do chałupy i wstawiła do wazonu. Sterczy Brudas w wazonie i patrzy smętnie przez okno: - O, Słoneczko moje kochane, cieplutkie, czemu ja się z tobą nie zamieniłem?
●
|
|
|
|
◄ Powrót do strony głównej Ilustracje: Małgorzata Osa Brudas © Rita Vespa 2009
|
||||
|